niedziela, 13 października 2013

Rozdział 7

    Po dłuższej chwili przytuliła się do mnie i powiedziała:
- My już dawno Ci wybaczyliśmy- na te słowa ja się zaśmiałam. Gadałyśmy jeszcze długo, ale w końcu Natalia musiała iść. A ja siedziałam jeszcze dłuższą chwilę na kanapie.

Ostatni dzień wakacji...
    Już jutro nowy rok szkolny i mistrzostwa, na których mnie nie będzie.  Byłam smutna, ale to nic ciesze się, że w końcu odzyskałam przyjaciół.  Ostatni dzień wakacji trzeba by coś  zorkanizować. 
Sięgnęłam po telefon i napisałam  sms do Natalii: Organizuje spotkanie na koniec wakacji u mnie zaproszeni to Ty, Janek, Mikołaj, Filip i Maciek. Przekaż dalej:*. Kiedy w końcu zwlekłam się z łóżka. Poszłam do łazienki i ubrałam się w:
      Poszłam do sklepu i zrobiłam zakupy na wieczór. Kiedy chodziłam pomiędzy półkami, nagle stuknęłam kogoś wózkiem.
- O matko przepraszam zamyśliłam się - gadałam zbierając rzeczy które wypadły z rąk potrąconej prze ze mnie.
- Laura, spokojnie- powiedział chłopak.
- Ma Maciek?- za jąkałam się.
- We własnej osobie- powiedział uśmiechając się.- Zakupy na dzisiejszy wieczór?
- Tak. Domyślam się, że zostałeś poinformowany
- Tak- mówił to wciąż się uśmiechają- idziesz już do kasy?
- Nie chyba jeszcze coś do kupie- powiedziałam i już miałam od chodzić.
- Żartujesz?- usłyszałam za sobą- nam to wystarczy, chyba, że ty będziesz coś jeszcze jeść. W co wątpię. I jeszcze jedno czy dasz rade donieść to do domu.
- Sądzisz, że jestem słaba?
- Nie, ale może być Ci za ciężko. Choć do kasy, a później pomogę ci zanieść to do domu.
- Co Ty taki miły jesteś hm?
- Po prostu tak- powiedział i spuścił głowę.
- Okey to do kasy- powiedziałam i ruszyłam w tamtym kierunku.
        Kiedy zapłaciłam już za zakupy i wychodziłam, ktoś mnie zatrzymał.
- Hm?- spojrzałam na Maćka, który nadal trzymał w ręku moje nadgarstki.
- Zaczekaj, pomogę Ci- powiedział.
- Ale nie musisz.
- Ale chcę.
    W drodze do mojego domu dużo rozmawialiśmy i wygłupialiśmy. W tedy właśnie zrozumiałam, że nie potrzebnie wzmacniałam barierę miedzy nami. Kiedy staliśmy pod moim domem i już chciałam zabrać od niego zakupy on się nachylił i pocałowała mnie w policzek:
- Do zobaczenia wieczorem- uśmiechną się i podał mi zakupy.
    Zaskoczyło mnie to, ale było to nawet przyjemne. Uśmiechnęłam się na wspomnienie tego buziaka, niby nic wielkiego, ale jednak bardzo cieszy. Matko czemu ja sobie nim zawracam głowę.
Kiedy wszystko było gotowe i stało na stole poszłam się przebrać w:  
(oprócz dodatków)

   Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.  Pobiegłam otworzyć stali w nich: Filip, Maciek, Janek, Mikołaj i Natalia.
- No hej mała- powiedziałam moja przyjaciółka.- Pięknie wyglądasz.
- Dzięki- uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam.
- Hej- usłyszałam głos Maćka.
- Cześć- stanęłam i nie wiedziałam co mam robić- Od razu powiem cześć wszystkim, żeby nie rozdrabniać.
- Hej Lauro- powiedzieli wszyscy chórem.
- To co idziemy do salony- wskazałam ręką na salon.
- Nie przywitasz się?- usłyszałam głos za sobą.
- Przecież powiedziałam Cześć- odwróciłam się i spojrzałam na Maćka.
- Serio, a buziak.
- Och proszę Cię- powiedziałam i momentalnie poczułam jego usta na...






Komentujcie:) Proszę polecajcie mojego bloga znajomym to dla mnie naprawdę ważne:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fajnie piszesz, będę często do ciebie zaglądać i czekam na następny rozdział ;) Zapraszam do mnie wilczeprzeznaczenie.blog.pl
Pozdrawiam Wiwi

Anonimowy pisze...

pisz dalej super